Na początku roku nastąpiła zmiana przepisów Kodeksu Karnego, dotyczących obrony koniecznej. Zaznaczam, że w Kodeksie Karnym, ponieważ zarówno obrona konieczna jak i stan wyższej konieczności, jako tzw. kontratypy występują tez w Kodeksie Wykroczeń, regulującym odpowiedzialność za czyny o niższej szkodliwości. Nowelizacja dotyczyła przepisów prawa karnego, więc o tym dziś.

Nowa treść dodana została w § 2a i brzmi:

  • 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące

Jak widać, ustawodawca w sposób szczególny wzmacnia ochronę mieszkania, domu, ogrodzonego terenu wyłączając karalność mieszkańców czy użytkowników lokali i posesji. Zanim przejdę do pokazania, że nadal istnieje ryzyko w przypadku przekroczenia granic obrony koniecznej, przypomnę tylko, że osoba która siłą wdziera się do lokalu i na żądanie nie opuszcza go popełnia przestępstwo z art. 193 (potocznie naruszenie miru domowego). Jest to artykuł o tyle ciekawy historycznie, że na nim opierała się ochrona fizyczna mienia przed regulacją Ustawą o ochronie osób i mienia. Wraz z artykułami właśnie 25 Kodeksu Karnego i odpowiednio 15 Kodeksu Wykroczeń (obrona konieczna) oraz 26 Kodeksu Karnego i odpowiednio 16 Kodeksu Wykroczeń (stan wyższej konieczności). Były podstawowym materiałem, jaki pracownik ochrony, nazywany jeszcze wtedy agentem ochrony po prostu musiał znać.

Bezprawny i bezpośredni

Art. 25. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

Definicja obrony koniecznej wskazuje na dwa elementy, które muszą zaistnieć. Pierwszy z nich mówi o bezprawności czynu. Oznacza to, że stosując obronę konieczną powinniśmy być pewni, że osoba działa bezprawnie.  Przykład (niestety rzeczywisty)

Dwóch mężczyzn szarpało się z trzecim. Usiłowali położyć go na ziemi, obezwładnić. Nie zadawali ciosów. Z pomocą „napadniętemu” ruszyło dwóch innych mężczyzn, którzy pomogli uwolnić się „napadniętemu”. Napadnięty był przestępcą poszukiwanym międzynarodowym listem gończym, a dwóch cywilnych mężczyzn Policjantami Wydziału Kryminalnego. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, co do tego, że działali w granicach prawa należy przypomnieć o zasadach podejmowania interwencji. Policjant (nie tylko, praktycznie każda ze służb) ma prawo odstąpić od „regułek”, w sytuacji gdy wymagane jest natychmiastowe działanie.

„Pomocnicy” w postępowaniu usiłowali powołać się na obronę konieczną (chronili prawo „napadniętego” co najmniej do nietykalności). Niestety, nie zachodzi tutaj przesłanka do zastosowania obrony koniecznej, bo zamach Policjantów na wolność i nietykalność nie był działaniem bezprawnym. Działali w ramach uprawnienia.

Bezpośredni oznacza, że musi być „tu i teraz” i stwarzać zagrożenie dla jakiegokolwiek dobra. W orzecznictwie mowa jest również o tym, że niebezpieczeństwo dla tego dobra musi być realne, to znaczy, że może się zmaterializować w każdej chwili.

Rzeczywisty – to jest jedna z okoliczności, która też towarzyszy od lat obronie koniecznej, ale nie jest opisana w przepisie. Rzeczywisty oznacza, że zamach ma zaistnieć w realnej rzeczywistości, a nie w wyobrażeniach osoby, która stosuje obronę konieczną. Czyli nie w formie scenariusza zamachu (że zaraz się zdarzy), tylko już jest wprowadzany w życie.

Przekroczenie granic – dwa sposoby

Co do zasady istnieją dwie formy przekroczenia granic obrony koniecznej:

  • Eksces ekstensywny – czyli przekroczenie co do czasu w którym podjęto obronę;
  • Eksces intensywny – czyli przekroczenie polegające na użyciu tzw. niewspółmiernych środków.

Eksces ekstensywny

Wystąpi w dwóch przypadkach:

  • Działanie podjęto przed zamachem. Po prostu zamach nie nastąpił, ale obrona już tak. Oczywiście w praktyce bardzo ciężko jest rozgraniczyć czas, tym bardziej że sytuacje takie są często bardzo dynamiczne, związane z dużymi emocjami.
  • Działanie podjęto po zamachu. Czyli już po prostu zamach na dobro został dokonany, a my próbujemy się bronić. Tylko przed czym? Jako analogia dla tego sposobu przekroczenia granic, nasuwa mi się kilka zdarzeń w których w pościgu już za osobami broniący się użył noża, czy w przypadku jednej z interwencji Policjanci oddawali strzały za oddalającym się. Inna podstawa działania. W niektórych przypadkach nadal można działać, np. ująć (ujęcie obywatelskie, szerzej w kolejnych artykułach), niemniej nie będzie to już obrona konieczna.

Eksces intensywny

Jest w teorii dość prostym stanem. Używamy narzędzi niewspółmiernych do tych, jakich użył atakujący. Niestety, znów orzecznictwo w sprawach, w których nastąpiło przekroczenie granic obrony koniecznej wskazuje, że nie jest to prosty mechanizm na zasadzie – ktoś miał nóż, a ja użyłem pistoletu, to przekroczyłem. Sądy orzekające w tych sprawach wskazywały też na kwestie biegłości w posługiwaniu się narzędziami ataku, umiejętności walki i wielu innych aspektów, które powodowały, że granice zostały przekroczone w sposób znaczny.

Obrona domu, mieszkania, posesji

Analizując nowy przepis, wprowadzony nowelizacją w lutym, należy szczególnie zwrócić uwagę na fakt, że przyjęta została zasada, że osoba „nie podlega karze”, a nie: „nie popełnia czynu zabronionego” jeśli broni swojego domu, posesji czy terenu (ogrodzonego). Czyli mamy tutaj do czynienia tylko z karalnością czynu, a nie jego bezprawnością.

Trochę historii

Obrona konieczna jako kontratyp jest dość ciekawym przypadkiem. Historycy prawa doszukują się źródeł już w czasach rzymskich. Obrona Milona przez Cycerona oparta była na stwierdzeniu, że istnieje owo niepisane lecz przyrodzone prawo, którego mimo, że nie uczymy się, to rozumiemy i akceptujemy, że siłę możemy odpierać siłą.

To też ciekawy przykład prawa zwyczajowego, które po latach przerodziło się w prawo stanowione.